W dniu wczorajszym do głównych tematów możemy zaliczyć odczyty PMI. W strefie euro wskaźnik ten, dotyczący usług, wyniósł 54,9 pkt. i okazał się gorszy od oczekiwań inwestorów. Pozytywnie zaskoczyły natomiast dane dot. Przemysłu – najświeższy odczyt to 60,5 pkt wobec prognozowanych 60 pkt. Po południu spłynęły z kolei dane z USA. PMI dla usług wyniósł 54,5 pkt. (rynek oczekiwał 53,6 pkt.), dla przemysłu z kolei odnotowano 55,9 pkt. I tu również wynik był lepszy niż konsensus. Dane te nie spowodowały jednak dużego ruchu na EURUSD – w ciągu dnia kurs poruszał się w zakresie 1,1745 – 1,1783, znajduje się więc w dolnym zakresie trwającej od ok. 2 miesięcy konsolidacji.
We wtorek pojawiły się również informacje na temat bezrobocia w Polsce. Wynik za wrzesień to 6,8% – dosyć dobrze biorąc pod uwagę oczekiwania (6,9%). Mimo wszystko nie wpłynęło to pozytywnie na wycenę złotego. Przez większość dnia rodzima waluta traciła do euro. Na koniec dnia kurs EURPLN wynosił 4,2395 podczas gdy jeszcze z rana wspólna waluta kosztowała 4,2220. Jest to ruch korekcyjny po ostatnich spadkach na tej parze walutowej. W zeszłym tygodniu kurs wyszedł ze wzrostowego trendu, więc teoretycznie jest potencjał do dalszych spadków wartości euro. Obecnie od rana obserwujemy jednak dalsze umacnianie się euro – aktualnie kwotowane jest na poziomie 4,2460. Podobnie wyglądała sytuacja na USDPLN – kurs w dniu wczorajszym wzrósł powyżej 3,60 i póki co pozostaje na tym poziomie. Pozytywnie natomiast rozstrzygnęła się sytuacja na CHFPLN. Na koniec dnia kurs wynosił 3,6350 – oscylujemy więc w okolicy najniższego kursu od stycznia 2015. Dzisiaj rano kurs wynosi powyżej 3,64. Na wartości stracił również funt na korzyść złotego. Obecny kurs GBPPLN to 4,7420, wczorajszy dzień zakończył jednak na poziomie ok. 4,7380.
Brak dużej zmienności na rynku to niewątpliwie efekt oczekiwania na czwartkowe posiedzenie EBC. Inwestorzy oczekują informacji o ograniczenia QE. Według tej tezy od stycznia program miałby zostać zmniejszony o 20 mld EUR. Z jednej strony informacja ta powinna wpłynąć korzystnie na euro, z drugiej jednak strony jest to już po części wycenione przez rynek. Niezwykle istotny będzie wydźwięk konferencji. W przypadku gdyby wypowiedź Mario Draghiego została odebrana łagodniej, możemy zaobserwować umacnianie się dolara w stosunku do euro. W takiej sytuacji złoty prawdopodobnie osłabiłby się w stosunku do głównych walut.
Pomimo oczekiwania na czwartek, dzisiaj również otrzymamy porcję danych makroekonomicznych. W nocy poznaliśmy inflację CPI z Australii, o 10:00 czeka nas odczyt Indeksu instytutu IFO z Niemiec. Nieco później spłyną dane o PKB z Wielkiej Brytanii. W drugiej części dnia standardowo – dane z USA (Zamówienia na dobra bez środków transportu, zamówienia na dobra trwałego użytku, sprzedaż nowych domów) oraz Kanady (decyzja BoC ws. Stóp procentowych).