15 grudnia kurs EURPLN wzrósł do 4,3689 zł i osiągnął najwyższy poziom od roku. Złoty leżał na łopatkach. Od lipca nasza waluta była w ciągłym odwrocie – w tym czasie cena euro wzrosła z 4,10 PLN do niemal 4,37 PLN. Kontrofensywa złotego rozpoczęła się 15 grudnia. Od tego czasu notowaliśmy ciągłe umacnianie się rodzimej waluty. W tym tygodniu na kursie EURPLN obserwowaliśmy dwukrotny test poziomu 4,2320-25. Poziomy te nie zostały przebite w dół i wróciliśmy w okolice 4,25. Zatem spada szansa na szybką wędrówkę poniżej 4,20. Końcówka roku może być wykorzystana do małej korekty w górę. Podobną sytuację mamy na pozostałych parach. Dziś rano dolar amerykański kosztuje 3,8880, frank szwajcarski 3,9260, a funt brytyjski zszedł do 5,7660. Na naszej giełdzie już czuć świąteczny nastrój. Obroty niewielkie, co świadczy o tym, że inwestorzy są już myślami przy wigilijnym stole. Na kursy akcji (szczególnie banków) oraz rynek walutowy zapewne będą miały wpływ dywagacje przedstawicieli rządu na temat podatku bankowego. Na tzw. tapecie są też inne propozycje, które niestety mają na celu zwiększenie podatków. Może to wszystko destabilizować główne pary walutowe. Póki co grudniowe umocnienie złotego jest zgodne z sezonowymi statystykami. Patrząc historycznie złoty zwykle w grudniu się umacniał. Podobnie jak giełda, która przeżywa w okresie przedświątecznym tzw. rajd świętego Mikołaja. W tym roku jednak jest to zaledwie mini rajd.