Wczoraj poznaliśmy już kandydatów do nowego polskiego rządu. Sporym zaskoczeniem jest nominacja Pawła Szałamachy na stanowisko ministra finansów. Będzie to pierwszy minister finansów w historii III RP, który nie jest ekonomistą. Natomiast inwestorzy bardzo duże nadzieje wiążą z objęciem rządowej teki ministra rozwoju przez Mateusza Morawieckiego. Przyszły sternik polskiego rozwoju już nakreślił swój plan działania. – Silna gospodarka musi polegać na budowie polskiego innowacyjnego kapitału, zaznaczał kilka dni temu Morawiecki. Nowy minister traktowany jest przez rynki jak swój człowiek, który rozumie mechanizmy rządzące systemem finansowym. Ocenia się, że nie zgodzi się na kontrowersyjne pomysły, które będą przeczyć zdrowemu rozsądkowi. Poza tym człowiek wywodzący się z bankowości w pewnym sensie uwiarygadnia program gospodarczy nowego rządu i uspokaja rynki finansowe, które nie były do końca pewne kto będzie nowym sternikiem gospodarczym. Te wszystkie nadzieje i komentarze już przekładają się na złotówkę. Dziś rano za euro płacimy 4,2450, dolar kosztuje 3,9460 PLN, a frank szwajcarski jest wyceniany na 3,9360 PLN. Na razie nie można się spodziewać nagłego i szybkiego ruchu kursów w dół. Przed nowym rządem jeszcze wiele trudnych decyzji, a gospodarka globalna nadal czeka na decyzje z USA w sprawie podwyżki stóp procentowych. Tak więc przeważają opinie, że nawet do końca roku EURPLN będzie się konsolidował w szerokim przedziale 4,21-4,29. Teraz już tylko czekamy na konkretne decyzje nowych ministrów.