Waluty bez zmian w oczekiwaniu na koniec roku

Zgodnie z naszymi oczekiwaniami początek poświątecznego tygodnia handlu nie przyniósł większych emocji na rynku walutowym. Kwotowania EURPLN oscylowały blisko poziomów 4,24-4,25. Duży wpływ na taką sytuację miała nieobecność m.in. graczy z Londynu. Wydaje się, że prawdopodobnie kursy rozliczenia na koniec roku nie będą odbiegały znacząco od aktualnych poziomów. Tradycyjnie już czynnikiem ryzyka pozostają ostatnie doniesienia z kraju, gdzie wedle ostatnich informacji Rząd będzie musiał prawdopodobnie zmierzyć się z wyższymi wydatkami fiskalnymi (program 500 złotych na dziecko). W połączeniu ze zbyt optymistycznymi założeniami makro może to znów przynieść nerwowość w zakresie utrzymania w ryzach deficytu finansów publicznych. Wydaje się jednak, iż jest to już temat na kolejny rok, gdyż aktywność inwestorów pozostanie najprawdopodobniej ograniczona. Głównym rynkowym tematem w ciągu najbliższych miesięcy będzie dyskusja nad kontynuacją podwyżek stóp procentowych przez amerykański FED, co będzie istotnie wpływało również na wyceny walut EM, w tym PLN. W związku z powyższym obecne poziomy na głównych parach złotowych są dobrą okazją do kupna zarówno EUR, jak i USD. Dziś rano EUR kosztuje 4,2490 PLN, dolar amerykański 3,8645 PLN, a frank szwajcarski 5,7580PLN. U naszych wschodnich sąsiadów w Rosji rubel osiągnął wczoraj najniższy poziom w stosunku do dolara od ponad roku. Gospodarka tego kraju weszła z głęboką recesję ze względu na spadające ceny ropy oraz sankcje nałożone na Moskwę za jej zaangażowanie w kryzys na Ukrainie. W listopadzie inflacja osiągnęła 15%. Polska gospodarka i waluta pokazały w przeszłości, że dobrze radzą sobie z zawirowaniami gospodarczymi w Rosji. Pokazało to dobitnie embargo na eksport polskich jabłek do Rosji. Nasi producenci znaleźli nowe rynku zbytu i radzą sobie nawet lepiej niż przed wybuchem kryzysu. Podobnie siła naszej waluty nie powinna być obecnie determinowana przez sytuację gospodarczą w Rosji.

Udostępnij post