W piątek popołudniu dolar był najmocniejszy do złotówki od 11 lat. Notowania amerykańskiej waluty osiągnęły ponad 3,84 PLN. To wynik zaskakująco dobrych danych z rynku pracy z USA. W październiku liczba osób zatrudnionych w sektorach pozarolniczych wzrosła o 271 tys. Rynkowe przewidywania były dużo niższe. W wyniku publikacji dobrych danych prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych za oceanem zdecydowanie wzrosło. To przekłada się również na siłę dolara do euro i funta (wzrost o odpowiednio 1,4% i 1,1%). Natomiast na europejskim poletku sytuacja jest zgoła odwrotna. W grudniu ma zostać zbadany problem, czy luzowanie polityki monetarnej jest wystarczające. To idzie w parze z zapowiedziami nowych polskich władz, które raczej będą chciały obniżać stopy procentowe niż jej podwyższać. Dziś rano złoty słaby. Euro kosztuje 4,2730 PLN, dolar 3,9715 PLN, a frank szwajcarski 3,9590 PLN. Funt brytyjski po raz kolejny w ciągu ostatniego tygodnia atakuje poziom 6 złotych. W Polsce wszystkie publikacje danych makro przypadają w piątek. Poznamy wstępne dane o PKB za III kwartał, finalny odczyt inflacji konsumenckiej oraz dane o bilansie płatniczym. Tak więc pomimo środowej przerwy w handlu, na święto 11 listopada, spodziewamy się kolejnego tygodnia z dużymi ruchami na złotówce. I to raczej z tendencją na jej osłabienie.