Zeszły tydzień upłynął pod znakiem umacniania się złotego w stosunku do głównych walut. Dosyć ważnym momentem było wyłamanie się EURPLN z trendu wzrostowego, zapoczątkowanego w maju tego roku. W ciągu tygodnia kurs spadał nawet poniżej 4,22, ostatecznie jednak zakończył tydzień na poziomie w okolicach 4,23. Do złotego tracił również frank szwajcarski. W zeszłym tygodniu odnotowaliśmy poziom przez moment 3,64 – kursCHFPLN nie był taki niski od czasu stycznia 2015. Osoby spłacające kredyt hipoteczny we franku z pewnością brały pod uwagę zakup większej ilości waluty i przynajmniej częściowe nadpłacenie kredytu. Podobną sytuację mieliśmy w przypadku USDPLN oraz GBPPLN. Notowania obydwu par walutowych spadały w ciągu zeszłego tygodnia. Dolar zatrzymał się poniżej 3,60, funt natomiast spadł w połowie zeszłego tygodnia poniżej poziomu 4,70, by ostatecznie w piątek powrócił do 4,74.
Za powyższy stan rzeczy odpowiadają m.in.. dobre odczyty z naszej gospodarki. O ile produkcja przemysłowa mogła nieco rozczarować, to już sprzedaż detaliczna okazała się lepsza niż oczekiwania rynku. Bank Światowy podwyższył prognozę PKB za 2017 rok do 4%. W piątek wieczorem agencja S&P podjęła decyzję o pozostawieniu ratingu Polski na niezmienionym poziomie, czyli BBB + z perspektywą stabilną.
Początek tygodnia przyniósł zatrzymanie aprecjacji złotego. Euro przed godz. 8 kosztuje poniżej 4,24, dolar utrzymuje się w okolicach 3,60. Od rana obserwujemy umacnianie się franka szwajcarskiego, którego cena wynosi obecnie ok 3,66. Kurs GBPPLN wynosi 4,75 i również zmierza na północ.
W poniedziałek czeka nas raczej niewielka ilość danych makroekonomicznych. O 12:00 poznamy wskaźnik zamówień wg CBI (Wielka Brytania), w godzinach popołudniowych natomiast spłyną dane z Kanady, dotyczące sprzedaży hurtowników (m/m) za sierpień. Istotniejsze dane przyjdą w kolejnych dniach – m.in. PMI dla przemysłu z USA, PKB z Wielkiej Brytanii. Inwestorzy jednak najbardziej wyczekują czwartkowej konferencji prasowej po posiedzeniu EBC.