Odczyty inflacji zaliczają się do grupy najważniejszych danych makroekonomicznych, gdyż bezpośrednio odnoszą się do celu inflacyjnego, z którym bank centralny wiąże swoją politykę pieniężną. Nie inaczej jest w przypadku szwedzkiego Riksbanku, który na pod koniec 2018 roku podniósł stopy procentowe o 25 pb. z -0,5% do -0,25%, kierując się właśnie prognozami inflacji, która miała do 2020 roku ustabilizować się w okolicy celu 2% pozwalając tym samym na normalizację polityki monetarnej. Jak pokazuje poniższy wykres działania Riksbanku pomogły efektywnie wydostać się Szwecji ze środowiska deflacyjnego, które można było jeszcze zaobserwować w 2015 roku.
Dziś natomiast mogliśmy zobaczyć kolejną publikację inflacji, tym razem za czerwiec, gdzie po bardzo wysokim odczycie za maj spodziewano się korekcyjnego spadku. Niemniej spadek ten okazał się nieco większy niż zakładali analitycy i w przypadku głównego wskaźnika CPI zobaczyliśmy spowolnienie dynamiki z 2,2% r/r do 1,8% r/r, co jest gorszym wynikiem od oczekiwanego 1,9% r/r. I chociaż w pierwszej reakcji szwedzka korona osłabiła się to zaraz potem mogliśmy zobaczyć silniejszy atak popytu, który wyniósł cenę około 15 punktów wyżej w okolice 0,4035. Takie zachowanie inwestorów można odczytać jako sygnał do bardziej znacznego umocnienia się SEKa w przyszłości, gdyż od jakiegoś czasu bardzo wyraźnie widać skupowanie tej waluty na lokalnych dołkach.
Wykres rocznej dynamiki inflacji w Szwecji od 2014 roku.
Ponadto w czwartkowym kalendarzu znajdziemy między innymi publikacje minutek z ostatniego posiedzenia EBC, amerykańską inflację za czerwiec oraz szereg wystąpień bankierów centralnych z USA, w tym Powella, który przesłuchiwany będzie w Komisji Bankowej Senatu.