Spokojny początek tygodnia, dolar znów atakuje 4 złote.

Początek tygodnia na świecie to dalsze umocnienie dolara względem euro. Rezerwa Federalna, jak się wydaje, chce w grudniu rozpocząć proces zacieśniania polityki pieniężnej w USA (pierwszą od lat podwyżką stóp procentowych). W Europie jest dokładnie odwrotnie. Prezes EBC Mario Draghi dąży raczej do obniżenia stopy depozytowej na rynku europejskim. Z tej perspektywy dalszy spadek kursu i dobicie EURUSD do poziomu 1,05 przed końcem roku to raczej tylko formalność. W Polsce natomiast notowania złotego nie wykazywały się dużą zmiennością w ostatnim tygodniu. Złotego nie wsparło exposé premier Beaty Szydło. Perspektywa większych wydatków i inwestycji może cieszyć inwestorów z rynku akcji, ale już planowane wydatki budżetowe, i w związku z tym możliwy deficyt, budzą wątpliwości graczy walutowych i z rynku długu. Pewne obawy inwestorów budzą też zapowiedzi zwiększenia nakładów na inwestycje, które mogą być realizowane też przy wsparciu banku centralnego, który miałby realizować program tanich pożyczek dla firm. Zwraca się tu uwagę na nadpłynność sektora bankowego, ryzyko przegrzania gospodarki, a także kwestie związane z niezależnością banku centralnego. Nie jest to jednak na tyle kontrowersyjna kwestia, aby miała przeszkodzić w ewentualnym umocnieniu się złotego. Dziś rano EUR kosztuje 4,2400, dolar jest wyceniany na 3,9930, a za franka trzeba zapłacić 3,9155. Dolar nie może na razie przekroczyć magicznej bariery 4,00 złotych. Brakuje naprawdę niewiele. Perspektywa dalszej siły dolara przy braku wyraźnych ruchów na złotówce może powodować, że przekroczenie tej granicy jest tylko kwestią czasu. Poznaliśmy pierwsze wypowiedzi Mateusza Morawieckiego jako Ministra Rozwoju. Morawiecki zaznacza, że polityka gospodarcza nowego rządu będzie kładła nacisk na wspieranie polskich firm, które mają szansę być lokomotywą eksportu i ośrodkiem rodzimej innowacyjności. Nowe wydatki mają zostać sfinansowane dzięki wyższemu wzrostowi gospodarczemu, ale też dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego. Sama walka z wyciekającym VAT za 2-3 lata powinna dać ok. 10-20 mld zł rocznie, podkreśla minister. Cóż, tak jak już pisaliśmy, czekamy na pierwsze konkretne działania.

Udostępnij post