To nie jest zbyt dobra końcówka tygodnia dla europejskiej waluty. Pozostające w cieniu euro powoduje natomiast, że blask odzyskuje dolar, który powraca do trendu wzrostowego. Przyczyn słabości euro jest wiele, a zacząć można by od niepokojów społecznych we Francji, które zmusiły tamtejszą władzę na czele z prezydentem Emmanuelem Macronem, do zwiększenia szeregu świadczeń socjalnych i ulg podatkowych. Te z kolei wpłyną na znaczny przyrost deficytu budżetowego Francji, co w rezultacie może spowodować, że tym razem to ten kraj może wdać się w spór z UE. Ten fakt stłumił pozytywny wydźwięk deklaracji Włoch, które postanowiły zmniejszyć wydatki budżetowe i ograniczyć planowany deficyt do 2% PKB.
Problemy polityczne wewnątrz wspólnoty to jedna rzecz, natomiast drugą kwestią, która jeszcze silniej oddziałuje na kurs euro, jest sytuacja ekonomiczna w Europie, determinująca działania Europejskiego Banku Centralnego. Wczoraj EBC ogłosiło swoją decyzję ws. dalszej polityki pieniężnej. Oczywiście stopy procentowe pozostały bez zmian, jednak to co najmocniej uderzyło w notowania europejskiej waluty to projekcje ekonomiczne oraz późniejsza konferencja Mario Draghiego. W dół obniżone zostały prognozy dla wzrostu gospodarczego Europy, chociaż bardziej znaczący dla inwestorów był przekaz EBC dotyczący samych stóp procentowych. Jeszcze do dziś rynek wyceniał, że podwyżka stopy depozytowej (obecnie -0,4%) nastąpi już w 2019 roku. Natomiast po publikacji dzisiejszych danych PMI nastroje wobec euro zmieniły się na jeszcze gorsze, gdyż te potwierdziły obawy EBC o możliwej zbliżającej się stagnacji gospodarczej. Poniższy wykres pokazuje już zagregowane dane dla krajów strefy euro i jak na pierwszy rzut oka widać, jego przesłanie nie napawa optymizmem. Od wielu miesięcy widać mocne wyhamowywanie gospodarki, gdzie z grudniowych danych zwłaszcza słabo wypadły dane z Francji, gdzie zarówno dla sektora przemysłowego jak i usług obserwować możemy wejście wskaźników PMI poniżej bariery 50 pkt, która jest barierą pomiędzy rozwojem a recesją.
Pogarszająca się koniunktura w największych europejskich gospodarkach powoduje załagodzenie retoryki EBC. Tym samym rynek zaczyna wątpić w rozpoczęcie procesu podwyżek stóp w 2019 roku, a to negatywnie wpływa na kurs euro.
Dziś EURUSD spada o ponad 70 pipsów przebijając wyraźnie wsparcie na 1,1300. Tym samym widzimy umacniającego się dolara, który wobec złotego drożeje o 3 grosze wybijając się ponad 3,80 zł. Wracający do formy dolar nie będzie sprzyjać polskiemu złotego, niemniej równoważącą to informacją jest powolne powracanie relacji handlowych pomiędzy USA i Chinami do normy. Dziś chińskie władze postanowiły, że zniosą nałożone wcześniej taryfy na import amerykańskich samochodów (z 40% ponownie do bazowego 15%). Co więcej widać największe od 6 miesięcy zamówienia na amerykańską soję, co jest również pozytywnym sygnałem i świadczy o próbie zawieszenia broni w trwającej wojnie handlowej. Takie okoliczności są wsparciem dla bardziej ryzykownych aktywów takich jak akcje, surowce czy też waluty rynków wschodzących, do których zalicza się także polski złoty.