Silny dolar szkodzi złotemu

Przez ostatnie kilka dni obserwujemy odwrócenie sytuacji na dolarze. Przez ostatnie miesiące amerykańska waluta traciła do euro – kurs EURUSD kilkukrotnie przekraczał 1,20. Obecnie zdaje się, że trend ten wyhamował. Wpływ na to ma kilka czynników. Z jednej strony inwestorzy przez ostatni czas wierzyli w rychłe zacieśnianie polityki pieniężnej przez EBC. Z drugiej strony zaś ostatnie gołębie informacje z USA mogły sugerować, że grudniowa podwyżka stóp procentowych stoi pod znakiem zapytania. Sytuacja odwróciła się w tym tygodniu. Z jednej strony wpływ na to miała polityka – wybory w Niemczech oraz napięcia pomiędzy USA a Koreą Północną, z drugiej strony jastrzębi wydźwięk ostatniej wypowiedzi szefowej FED Janet Yellen. Dodatkowo dolara napędza zapowiedź redukcji podatków przez Donalda Trumpa. Inwestorzy z entuzjazmem przyjęli  powyższe informacje i w związku z tym dolar silnie odreagował ostatnie straty do euro. Na chwilę obecną kurs EURUSD wynosi 1,1790. Wzrosła również rentowność amerykańskich obligacji.

Powyższa sytuacja musiała odbić się negatywnie na złotym. Polska waluta okazała się słabsza w stosunku do głównych walut. Jest to efekt odejścia inwestorów od bardziej ryzykownych aktywów na rzecz dolara. Kurs USDPLN urósł w ostatnim tygodniu o ok. 8 groszy – obecnie wynosi ok. 3,65, chociaż w dniu wczorajszym dochodził do 3,70. Nieco wyhamował silny wzrost na GBPPLN. Funt w szczycie wyceniany był w okolicach 4,94, obecnie oscyluje na poziomie 4,89. Kurs EURPLN obecnie ulokował się powyżej 4,30 i być może pozostanie tam na dłużej. Frankowiczów może cieszyć nieudana póki co próba podejścia CHFPLN do przebicia oporu na poziomie 3,80 – kurs obecnie wynosi 3,76 i nieco wyhamował ostatnie wzrosty.

Generalnie obserwujemy odwrócenie sytuacji na złotówce. Przez ostatnie miesiące nasza waluta silnie rosła, natomiast obecnie oddaje część swojego umocnienia. Warto jednak wziąć pod uwagę, że obecna deprecjacja złotego to tylko niewielki procent tego, co zyskał i pozostałe główne waluty wciąż są relatywnie tanie w stosunku do poziomów z końca 2016 roku.

W dniu dzisiejszym możemy liczyć na nieco większą dawkę informacji makroekonomicznych. W nocy Z Japonii otrzymaliśmy dane o produkcji przemysłowej, z rana z kolei otrzymaliśmy aktualizację indeksu instytutu KOF ze Szwajcarii. W dalszej części dnia m.in. PKB z Wielkiej Brytanii oraz wystąpienie szefa Bank of England. Poznamy również odczyt inflacji CPI z Polski.

Udostępnij post