Czarny wtorek już za nami. Najbardziej z wczorajszego dnia interesuje nas ogromny spadek NOK/PLN, który doszedł do poziomu 0,4250. Na szczęście kurs nie utrzymał się tam zbyt długo i na koniec dnia wrócił nad 0,4450. Wczorajszy zakres wahań wynosił 2 grosze, a na tej parze takie ruchy praktycznie nie mają miejsca, więc wczoraj mieliśmy do czynienia ze sporą nerwowością na rynku. Strach na rynku był spowodowany kłopotami rubla, o których już wczoraj rano pisaliśmy. W najgorszym momencie dnia trzeba było płacić ponad 79 rubli za jednego dolara. Tak słaby rubel może doprowadzić do poważnego kryzysu w Rosji. Połączenie się w czasie dwóch wydarzeń – sankcji oraz spadków cen ropy Brent – powoduje sporo kłopotów dla tamtejszego rynku. Do tego warto wspomnieć o Rosyjskim Indeksie Strachu. Indeks jest prosty w budowie i każdy może go sobie sam stworzyć. Bierzemy cenę ropy Brent oraz kurs USD/RUB. Cena ropy minus kurs rubla i mamy wartość indeksu. Im mniejsza wartość tym gorzej dla Rosji, bo oznacza albo taniejącą ropę, albo słabego rubla. Wczoraj cena ropy na rynku wynosiła niewiele ponad 59 USD, a kurs USD/RUB na szczycie osiągnął ponad 79,00. A więc 59 minus 79 równa się -20. Dziś dolar do rubla trochę potaniał i wartość indeksu zwiększyła się do -10, ale i tak dobrze nie jest.Jak rubel traci na rynku, to złoty też dostaje rykoszetem i wczoraj EUR/PLN był już w okolicach 4,2300, potem spadł do 4,2000, a dziś już jest powyżej 4,2250, więc ze względu na bliskie sąsiedztwo krajowa waluta też traci na wartości. CHF/PLN wrócił do poziomów w okolicach 3,5200. Ogólnie kondycja złotego nie jest zła, ale jeżeli na rynku dzieje się coś niedobrego, co może mieć również wpływ na polską gospodarkę, to od razu złoty traci, gdyż nasza waluta nie jest uznawana za bezpieczną i stabilną, lecz rynek traktuje ją jako walutę bardziej ryzykowną.