W ocenie analityków potencjał do dalszej aprecjacji złotego wyczerpuje się, a po stabilizacji kursu w najbliższych tygodniach w przedziale 4,20-4,30, może nastąpić jego stopniowy wzrost w kolejnych miesiącach nawet powyżej poziomu 4,40. W dalszym ciągu utrzymuje się popyt na polskie obligacje. Popyt ten między innymi stoi za ostatnim umocnieniem krajowej waluty. Ponadto spadły oczekiwania co do podwyżek stóp procentowych w USA. Komunikaty z całego pierwszego kwartału płynące z FED nie są jednoznaczne. Brak jasnego przekazu z za oceanu nie będzie służyć w dłuższej perspektywie naszej walucie. Natomiast obecnie największe ryzyka dla światowej gospodarki to wysokie zadłużenie, słaby wzrost gospodarczy i pogarszająca się koniunktura chińska. Do tego trzeba dodać groźbę wyjścia Wielkiej Brytanii z UE oraz kryzys migracyjny, które razem mocno destabilizują naszą część świata. Początek nowego tygodnia to nadal mocna złotówka: euro kosztuje 4,2614 PLN, za franka trzeba zapłacić 3,9025 PLN, a funt brytyjski jest wyceniany na poziomie 5,4490. W naszej ocenie, szczególnie na parze EURPLN można się pokusić o zakupy, także na przyszłość (rezerwacje). Złotówka umocniła się do euro od tegorocznych szczytów o 25 groszy i warto to wykorzystać. W dni dzisiejszym GUS opublikuje dane na temat koniunktury biznesowej, a w środę raport o koniunkturze konsumenckiej. Również w środę zostanie opublikowany Biuletyn Statystyczny wraz z danymi o bezrobociu. W przypadku tego ostatniego spodziewamy się potwierdzenia wstępnych szacunków stopy bezrobocia na poziomie 10,3%. W Europie najważniejszym punktem tygodnia będzie wtorkowa seria odczytów koniunktury za marzec – zobaczymy wszystkie wstępne odczyty PMI, oraz dane ZEW i Ifo dla Niemiec. Powinny one pokazać delikatną poprawę sentymentu przedsiębiorstw w strefie euro. Zatem prognozujemy dużą zmienność w trakcie przedświątecznego tygodnia na wszystkich aktywach, także walutach.