Miniony tydzień obfitował w decyzje ważnych banków centralnych. W większości przypadków parametry polityki pieniężnej nie zostały zmienione, co jednak nie oznacza, że poznane oświadczenia banków nie dostarczyły ważnych informacji dotyczących ewentualnych ich działań w przyszłości. W jednym przypadku mogliśmy natomiast zobaczyć podwyżkę stóp procentowych o 25 pb., a decyzję o zacieśnianiu warunków kredytowych podjął zgodnie z oczekiwaniami Bank Kanady. W konsekwencji mogliśmy zobaczyć bardzo silny ruch umacniający kanadyjskiego dolara, który wyniósł cenę na parze CADPLN w okolice sierpniowych maksimów. Ciekawie reagowały waluty także w przypadku pozostałych decyzji banków centralnych, gdzie w czwartek zwieńczeniem tej serii była decyzja Europejskiego Banku Centralnego (oraz późniejsza konferencja z Mario Draghim), która zamykała kalendarz posiedzeń najważniejszych banków centralnych w tym miesiącu.
Przejdźmy teraz od decyzji dwóch skandynawskich banków centralny: Riksbanku (Szwecja) i Norges Banku (Norwegia). Pierwszy z nich postanowił zgodnie z oczekiwaniami utrzymać jeszcze stopy procentowe, na obecnym poziomie -0,5% potwierdzając jednocześnie zamiar dokonania pierwszej od 2011 roku podwyżki o 25 pb. w grudniu lub styczniu. Dalsze założenia banku pokazują, że stop procentowe opuszczą negatywne terytoria w 2020 roku, sięgając nawet 2% w 2021 roku. Bank zaznaczył w oświadczeniu rosnącą presję inflacyjną, która powinna utrzymać dynamikę cen w okolicy celu inflacyjnego (2% r/r) w kolejnych latach. Te stanowisko niewiele różni się od tego poznanego we wrześniu, co w obliczu poznanych ostatnio bardzo dobrych danych nt. wrześniowej inflacji stanowiło pewne rynkowe rozczarowanie. Z tego powodu w pierwszej reakcji szwedzka korona osłabiła się do złotego. Cały czas jednak widzimy aktywną stronę popytową, która trzyma kurs na podwyższonych poziomach i wydaje się, że obserwowany średnioterminowy trend wzrostowy ma szansę zostać utrzymany.
W przypadku drugiej skandynawskiej waluty jaką jest NOK również możemy zaobserwować w ostatnim czasie wyhamowanie tendencji wzrostowej i zatrzymanie się kursu w okolicy 0,4530 na parze NOKPLN. Przypomnijmy, że we wrześniu Norges Bank dokonał pierwszej od 7 lat podwyżki i obecnie główna stopa procentowa jest na poziomie 0.75%. Rozpoczęty cykl podwyżek jest dużym wsparciem dla korony norweskiej, niemniej nawet jastrzębie stanowisko banku centralnego Norwegii nie wiele pomogło w czwartek krajowej walucie. Bank szacuje, że kolejną podwyżkę zobaczymy w pierwszym kwartale 2019 roku.
Z punktu widzenia analizy technicznej kurs zarówno SEKa jak i NOKa ma szansę na kontynuację trendu wzrostowego. Do tego potrzebne będzie jednak pokonanie kluczowych oporów, gdzie w przypadku szwedzkiej korony jest to poziom 0,4180 (zniesienie 61.8%), natomiast w przypadku norweskiej korony tożsamym oporem jest poziom 0,4650 w pobliżu którego przebiega linia szyi formacji odwróconej głowy i ramion. Formacja ta może zwiastować długoterminowe odwrócenie trendu spadkowego.
W przypadku Europejskiego Banku Centralnego instrukcje wyprzedzające również nie uległy większej zmianie. Na konferencji prasowej przewodniczący EBC, Mario Draghi przyjął dość pozytywną dla euro retorykę, co jednak nie uchroniło wspólnej waluty przed wyprzedażą i od tego też momentu widzimy kontynuację spadków na parze EURUSD. Bez większych zaskoczeń przebiegła także decyzja Banku Centralnego Turcji, który na razie wstrzymuje się od kolejnych zmian w polityce pieniężnej. Przypomnijmy, że we wrześniu CBRT podniósł główną stopę procentową z 17,75 % do 24%, aby zahamować lawinową i paniczną wręcz wyprzedaż liry tureckiej.
Polski złoty był w zeszłym tygodniu słabszą walutą nawet niż euro. Naszej walucie nie służy zarówno umacniający się dolar jak i niepewność polityczno-ekonomiczna na starym kontynencie (tutaj m.in. sprawa Brexitu i budżetu Włoch). Co więcej aktualnie na rynkach akcji widzimy silniejszą przeceną, co również powoduje u inwestorów zwiększoną awersję do ryzykownych aktywów do jakich nadal zalicza się PLN.
W tym tygodniu rozpocznie się nowy miesiąc a wraz z nim poznawać będziemy kolejne decyzje banków centralnych. Pierwszy w tym momencie w rozpisce jest Bank Anglii, którego przedstawiciele spotykają się w czwartek. Trzeba jednak tutaj zaznaczyć, że z kolejnym ruchem BoE powinien wstrzymać się do momentu, aż rozstrzygną się kwestie negocjacji w sprawie Brexitu. Z tego też powodu polityka pieniężna w Wielkiej Brytanii może jeszcze do końca tego roku pozostać w oczach inwestorów na drugim miejscu.