Polski złoty traci trzy dni z rzędu ponad 1% dziennie. Sytuacja ta może cieszyć polskich eksporterów, którzy za zagraniczną walutę dostaną więcej złotówek. Najczęściej jako przyczyny osłabienia rodzimej waluty podaje się kryzys polityczny w Polsce i obawy obniżenia oceny wiarygodności kredytowej Polski przez agencję ratingową Moodys. Jako dodatkowe przyczyny podaje się wpływ planu konwersji pożyczek we frankach, która może silnie uderzyć w cały sektor bankowy. Ponadto zapiski z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej ponownie wzbudziły spekulacje o możliwych obniżkach stóp procentowych. W ciągu czterech dni euro podrożało o ponad 16 groszy docierając wczoraj do poziomu 4,4260. Podobnie rosły pozostałe główne waluty. Dolar amerykański notował szyty na cenie 3,9280, frank szwajcarski dotarł do 4,0327, a funt brytyjski urósł do 5,6930, tym samym nieco odrabiając ostatnie silne straty. Polski złoty jednak nie był odosobniony. Zbieranie zysków w dniu wczorajszym było widoczne na niemal wszystkich rynkach. Sprzyja temu ogólna niepewność na rynkach światowych, a także oczekiwanie na decyzje banków centralnych w tym tygodniu. Z wczorajszych danych oprócz nie najlepszego odczytu indeksu Ifo w Niemczech w USA opublikowany został raport o sprzedaży nowych domów za marzec. Oczekiwano, że w marcu sprzedaż wzrośnie o około trzy procent, jednak w rzeczywistości spadła o 1,6%, natomiast dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano o trzy procent w górę. Dzisiejsze dane makroekonomiczne będą pochodziły głownie ze Stanów Zjednoczonych. Poznamy wstępne dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, wstępny odczyt indeksu PMI dla usług oraz kwietniowe odczyty indeksów zaufania konsumentów Conference.