Końcówka tygodnia zapowiada się dość spokojnie. Rynki przetrawiły już informacje, których w środę dostarczyła Rezerwa Federalna. Kolejna podwyżka stóp procentowych w USA jak na razie dodaje skrzydeł dolarowi, który umacnia się względem większości walut z koszyka G10. Pomaga mu również słabość euro związana z obawami o kondycję finansów publicznych we Włoszech jak i brak nowych wiadomości dotyczących konfliktu handlowego jaki USA prowadzą obecnie na trzech głównych frontach tj. z Chinami, z Unią Europejską oraz u siebie w Ameryce Północnej z Kanadą i Meksykiem. Warto tutaj dodać, że polski złoty również dostaje rykoszetem w związku z podniesioną awersją do ryzyka jakie powoduje sprawa Włoch. Stąd też słabość euro i PLNa równoważą się powodując stabilizację kursu EURPLN w okolicy 4,27.
Notowania na parze USDPLN zdołały wybronić poziom wsparcia zlokalizowany w okolicy 3,64 zł. Obecnie kurs dolara zbliża się do linii trendu spadkowego stanowiącej ostateczny opór przed wyjściem ceny do okolic poziomu 3,75. Jeśli natomiast podaż ponownie zaatakuje w tym miejscu, wtedy zmaterializować może się scenariusz pogłębienia spadków do 3,55 w ramach korekty prostej ABC (z równością fal A i C).
Dziś w kalendarzu makroekonomicznym nie znajdziemy zbyt wielu ciekawych pozycji. W świetle reflektorów powinien być odczyt inflacji CPI ze strefy euro, który według prognoz ma pokazać jej przyspieszenie. W wersji podstawowej oczekuje się przyspieszenia z 2,0% do 2,1% r/r natomiast w wersji bazowej z 1,0% do 1,1%. Jest zatem szansa, że ewentualnie potwierdzenie się tych danych zatrzyma lawinowy spadek na parze EURUSD, na czym skorzystać powinien również polski złoty. Uwagę można również zwrócić inna ostateczny odczyt PKB za II kwartał z Wielkiej Brytanii o 10:30 oraz Kanady o 14:30 (za czerwiec).