Większość analityków prognozuje do końca tygodnia konsolidację na kursie EURPLN. Od góry poziomy tej pary nie powinny przekroczyć 4,3350. Po wczorajszych rozczarowujących publikacjach GUS, dotyczących sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej, nie mieliśmy do czynienia z wyraźną reakcją kursów złotówkowych. Zmienność na kursie EURPLN jest nadal ograniczona. Rynek walutowy czeka teraz na czwartek, czyli posiedzenie EBC oraz lokalne wydarzenie jakim jest aukcja Ministerstwa Finansów. Zgodnie z oczekiwaniami ministerstwo oferuje 5-letnie obligacje i nie powinno mieć problemów z uplasowaniem tej serii. Podaż 8 mld zł to nie jest zbyt dużo w stosunku do zapowiadanego popytu. Widać wyraźnie powrót kapitału zagranicznego na nasze poletko, który został nieco przestraszony niedawnym obniżeniem ratingu dla Polski. Dziś rano EURPLN oscyluje na poziomie 4,2965, dolar kosztuje 3,78 PLN, a frank wyceniany jest na 3,9345 PLN. Na świecie kurs EURUSD od początku marca biegnie w górę, dziś rano jest na poziomie 1,1360. Dziś w południe wypowie się Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego. Jest on w trochę dziwnej sytuacji – z jednej strony wiadomo, że jego ogólne nastawienie jest gołębie i na rzecz luzowania polityki monetarnej (niskie stopy, dodruk pieniądza). Z drugiej strony zapewnił on już jakiś czas temu, że ciężko byłoby dalej obniżać depozytową stopę procentową dla banków komercyjnych (tzn. czynić ją jeszcze bardziej ujemną). Rynek utrzymuje eurodolara dość wysoko, zapewne nie spodziewając się jakichś szczególnych zmian – a jeśli by nastąpiły, to zawsze jest skąd schodzić, mówiąc kolokwialnie. Jeśli chodzi o ropę to cena crude wynosi 41,5 dolara za baryłkę. Wczoraj była wyraźnie droższa, ale tak czy inaczej ceny powyżej 40 dolarów mogą się wydawać dziwne w obliczu fiaska rozmów w Katarze. Można to uzasadniać tym, że trwa strajk producentów sektora naftowego w Kuwejcie, co tymczasowo obniża podaż. Wielkimi krokami zbliża się głosowanie w Wielkiej Brytanii na temat wyjścia tego kraju z UE. Do zwolenników takiego kroku dołączają kolejni ministrowie rządu Camerona (wczoraj minister sprawiedliwości). Dodatkowo w innych krajach takich jak np. Szwecja, poparcie dla członkostwa wynosi tylko 39 proc. Jeszcze rok temu odsetek ten był o 20 proc. wyższy! Kwestia ta z uwagi na znaczenie szczególnie Wielkiej Brytanii w gospodarce europejskiej będzie na pewno wpływać na bieżącą sytuację na rynku walutowym.