W serwisach informacyjnych wciąż pierwsze skrzypce grają wiadomości dotyczące sporu handlowego pomiędzy dwoma mocarstwami tj. USA i Chinami. Niemniej pozostające na „drugim planie” wiadomości również powodują niemałe zamieszanie na rynku walutowym. Wczoraj do takich wiadomości można było zaliczyć opublikowane rano dane PMI z europejskich gospodarek jak i popołudniowe PMI ze Stanów Zjednoczonych. Dane z krajów strefy euro wykazały odbicie na poziomie przemysłu i umiarkowaną poprawę w sektorze usług, co przyczyniło się do reakcji wzrostowej na euro widocznej przede wszystkim na parze EURUSD. Trzeba jednak tutaj zaznaczyć, że poprawa danych była bardzo kosmetyczna, a wewnętrzna struktura tego badania ankietowego wśród menagerów (tym właśnie są dane PMI) nadal pozostawia wiele do życzenia. Ponadto w Niemczech dane odnoszące się do sektora przemysłowego nadal pozostają mocno poniżej bariery 50 pkt, która oddziela rozwój od recesji, co przedstawia poniższy wykres.
Wykres przedstawiający dane PMI z Niemiec dla sektora przemysłowego. Od 2018 roku można zaobserwować wyhamowanie koniunktury, a od 2019 roku sektor ten przeszedł w obszar recesji, co może spowodować w dalszej kolejności transmisje tego spowolnienia również na sektor usług obejmując ostatecznie całą gospodarkę. Źródło: tradingeconomics.com
Po południu natomiast napłynęły kolejne dane PMI, tym razem z USA, gdzie koniunktura gospodarcza według przedstawicieli Rezerwy Federalnej w dalszym ciągu jest przyzwoita. Otóż wstępne dane za sierpień wykazały bardzo słabe wyniki wskazując na pogorszenie warunków biznesowych zarówno w usługach (spadek z 53 pkt do 50,09 pkt) jak i przemyśle, gdzie po raz pierwszy od prawie 10 lat wskaźnik wkroczył w sferę recesji (spadek z 50,4 do 49,9 pkt). I chociaż zarówno seria danych z Europy jak i dane z USA powinny wskazywać na wzrost kursu pary EURUSD to w rzeczywistości kontrolę nad ceną nadal mieli sprzedający powodując spadek notowań na świeże minima. Zatem dolar jako najwyżej oprocentowana wśród głównych walut jest nieprzerwanie postrzegana jako atrakcyjna lokata kapitału dla inwestorów, którzy biorą pod uwagę również stanowisko FEDu. Przypomnijmy, że w opublikowanych we wtorek minutkach bank potwierdził, że ostatnia obniżka stóp procentowych była jedynie średnioterminowym dostosowaniem polityki pieniężnej, a nie rozpoczęciem długotrwałego cyklu obniżek stóp.
Silny dolar nie jest korzystny dla naszej waluty, dlatego też wczoraj w pewnym momencie kurs EURPLN jak i USDPLN oraz CHFPLN rósł nawet 3 grosze. Ostatecznie większość tych wzrostów zostało skorygowanych i jedynie funt utrzymał wzrost na poziomie 6 groszy. Miało to związek z doniesieniami z Niemiec, jakoby Angela Merkek zasugerowała, że znalezienie rozwiązania dla irlandzkiej granicy przed 31 października jest cały czas możliwe. To odebrane zostało jako sygnał otwartych drzwi do dalszych negocjacji pomiędzy Wielką Brytanią i Unią Europejską, ponieważ to właśnie kwestia granicy Irlandii Północnej stanowi największą kość niezgody pomiędzy obiema stronami. Aktualnie kurs GBPPLN pozostaje powyżej 4,80 zł, co jest poziomem o 20 groszy wyższym niż jeszcze 10 dni temu…
Funt powraca do łask po doniesieniach o możliwym wypracowaniu porozumienia przed 31 października. Czy to przedwczesna euforia?