Korona szwedzka umacnia się po decyzji Riksbanku

Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny wypełniony był ciekawymi publikacjami, które spowodowały silniejsze ruchy na rynku walutowym. W rezultacie widzimy kolejną falę umacniającą dolara, który odrabia straty po wczorajszej silniejszej korekcie. Liderem wzrostów jest korona szwedzka oraz nowozelandzki dolar – obie waluty umacniają się po komunikatach krajowych banków centralnych. Nie zabrakło jednak także ciekawego jednorazowego wydarzenia, które wstrząsnęło funta brytyjskiego.

W godzinach nocnych ponad 1,5-procenta wobec dolara umocnił się nowozelandzki dolar. Była to reakcja na decyzję Banku Rezerw Nowej Zelandii (RBNZ), który pozostawił stopy procentowe bez zmian na poziomie 1,75%. Tutaj jednak liczył się komunikat banku, gdyż nieco słabsze dane gospodarcze sprawiły iż inwestorzy zaczęli skłaniać się ku scenariuszowi obniżki stóp, który dodajmy wyceniony został już w 80% przez rynek stopy procentowej. Prezes RBNZ stwierdził jednak, że szanse na obniżkę stóp nie wzrosły, a bazowym scenariuszem jest pozostawienie obecnego poziomu stóp bez zmian. Inwestorzy oczekiwali zdecydowanie bardziej gołębiego stanowiska banku centralnego, dlatego też mogliśmy zobaczyć natychmiastową reakcję kupujących NZD.

O poranku w centrum uwagi znalazł się natomiast szwedzki Riksbank. Tutaj również nie nastąpiła zmiana w parametrach polityki pieniężnej, a w tym wypadku pozytywnym aspektem komunikatu banku było utrzymanie prognozy podwyżki stopy procentowej w drugiej połowie 2019 roku. Przypomnijmy, że w grudniu Riksbank podniósł stopy po raz pierwszy od 2011 roku z poziomu -0,5% do -0,25%. Dodatkowym impulsem wzrostowym dla szwedzkiej korony było zakomunikowanie przez bank odrzucenia możliwości interwencji na rynku walutowym w celu podwyższenia dynamiki inflacji.

Poziom głównej stopy procentowej (repo) oraz dynamiki inflacji w Szwecji. Źródło: Bloomberg

Wzrosty na koronie szwedzkiej zyskały zatem momentum, które może doprowadzić do dalszej jej aprecjacji w kolejnych dniach. Zwłaszcza względem polskiego złotego SEK ma szansę na dalsze umocnienie, gdyż nasza waluta od dłuższego czasu wyprzedawana jest wraz z innymi walutami z rynków wschodzących – na korzyść dolara. USD wczoraj załapał nieco większą zadyszkę jednak całe straty zostały już dzisiaj zniesione po tym jak opublikowane dane dotyczące inflacji pozytywnie zaskoczyły rynek. Inflacja bazowa w styczniu pozostała na poziomie 2,2% r/r  (oczekiwano spadku do 2,1%), natomiast w przypadku podstawowego wskaźnika CPI zobaczyliśmy spadek z 1,9% do 1,6% r/r, co jest i tak lepszym wynikiem niż oczekiwane 1,5%. W ten sposób szala powoli zaczyna przechylać się coraz mocniej w stronę oczekiwań podwyżki stóp w USA (według rynku kontraktów na stopę procentową). Warto dodać, że jeszcze na początku roku po serii niekorzystnych danych oraz załamania na rynku akcji, inwestorzy zaczęli za bazowy uznawać scenariusz obniżenia poziomu stóp w USA. W ten sposób para USDPLN nadal utrzymuje się w okolicy 3,83 zł, co również transmituje się na tendencję wzrostową na EURPLN.

Warto także wspomnieć o dzisiejszym skokowym umocnieniu się funta, które nastąpiło koło południa. Jak podają różne źródła, przyczyną mogło być duże jednorazowe zamknięcie około 2000 kontraktów na rynku terminowym. Funt zatem na koniec dnia ma szansę zamknąć się z zyskiem względem większości walut, pomimo iż dzisiejsze dane dotyczące inflacji z Wielkiej Brytanii mocno zawiodły oczekiwania i tak podstawowy wskaźnik CPI wykazał w styczniu spadek z 2,1% do 1,8% r/r.

SEKPLN rośnie ponad 300 pipsów do poziomu około 0,4160 po komunikacie RBNZ. Kurs przebija szybszą linię trendu i dociera do kolejnej – wolniejszej. Wydaje się jednak, że zyskane momentum ceny sprawi, że i ta bariera zostanie pokonana. Czy zatem czeka nas powrót notowań w okolice 0,42?

Udostępnij post