Przez ostatnie dni obserwowaliśmy stosunkowo dużą zmienność na głównej parze walutowej. Z końcem zeszłego tygodnia dolar zaczął mocno zyskiwać w stosunku do euro. Wydawać mogłoby się, że zbliża się nieco większa korekta. Aprecjacja dolara trwała do dnia wczorajszego. Pierwszym ciosem okazały się doniesienia agencji Bloomberg mówiące o tym, iż Chiny planują zmniejszyć lub nawet zaprzestać skupu amerykańskich obligacji skarbowych. Chiński rząd co prawda zdementował te pogłoski, jednak mimo wszystko spowodowały one zwiększoną aktywność na rynku. Dużo większym ciosem okazało się z kolei posiedzenie EBC, które miało zdecydowanie jastrzębi charakter. Wspomniano w nim o konieczności zmiany „języka swoich komunikatów” na bardziej dostosowane do obecnej dynamiki gospodarki. Zauważono poprawę w dynamice płac, jednak inflacja jest wciąż na niesatysfakcjonującym poziomie. Ewentualne podwyżki stóp procentowych będą więc uzależnione głównie od poziomu inflacji. Wygląda też na to, że zakończenie programu luzowania (QE) zostanie zakończone w październiku.
Reakcja na ten komunikat była dosyć szybka – kurs EURUSD w ciągu kilkunastu minut z poziomu 1,1935 wskoczył powyżej 1,20 i wciąż się tam utrzymuje. Na domiar złego dolarowi nie pomogły również dane z amerykańskiej gospodarki. Aktualne odczyty inflacji PPI rozczarowują (w ujęciu rocznym wyniosła 2,6%, podczas gdy za poprzedni okres wynosiła 3,1%).
Tak duża deprecjacja dolara spowodowała natychmiastową reakcję złotego, który rósł nie tylko w stosunku do amerykańskiej, ale też do pozostałych głównych walut. Obecny kurs USDPLN znajduje się poniżej 3,46, podczas gdy w dniu wczorajszym był w okolicach 3,50. Spadki obserwowaliśmy również na CHFPLN oraz GBPPLN. Kurs franka w stosunku do złotego zbliża się do minimum z początku roku i obecnie wynosi 3,54. Za funta płacimy obecnie 4,68 PLN. Importerów ze strefy euro ucieszą z kolei spadki na EURPLN – obecny poziom to 4,1650.
Dziś w kalendarium dominować będą odczyty inflacji – poznamy najświeższe dane dotyczące tego wskaźnika m.in. z Rumunii, Hiszpanii, USA. Oprócz tego otrzymamy aktualizację wyników sprzedaży detalicznej w USA.