Jak wirus Wuhan wpłynął na osłabienie złotego?

Polski złoty rozpoczął tydzień od większej przeceny osłabiając się wczoraj o ponad 2 grosze w stosunku do EUR, CHF czy USD oraz ponad 3 grosze wobec funta brytyjskiego. To jednak nie czynniki krajowe a zewnętrzne wpłynęły na tak silną wyprzedaż. Dokładniej mówiąc na światowych rynkach finansowych rośnie obawa o to, że epidemia wywołana chińskim koronawirusem może nadal rozprzestrzeniać się paraliżując gospodarki w różnych regionach świata, a tym samym wpłynąć na zahamowanie wzrostu gospodarczego – zwłaszcza, że w ostatnim czasie inwestorzy doszukiwali się sygnałów ożywienia po trwającym ponad rok zastoju (głównie w Europie i rynkach wschodzących).

Można się zastanawiać, czy to już panika czy zwykła ostrożność po pamiętnym 2003 roku, kiedy to śmiertelne żniwa zabierał wirus SARS. Patrząc jednak przez pryzmat tego, co dzieje się w Chinach można stwierdzić, że reakcja rynków nie jest przesadzona, gdyż tylko w samym Państwie Środka przez kwarantannę odciętych od świata jest obecnie 11 mln osób. Co więcej trwają tam obchody Chińskiego Nowego Roku, podczas których setki milionów ludzi w tym państwie odbywa podróże zarówno krajowej jak i zagraniczne. Oficjalne świętowanie ma zakończyć się w przyszły poniedziałek (wtedy też otworzą się ponownie giełdy w Chinach) jednak już teraz wiele fabryk zapowiada, że z powodu panującej epidemii nastąpi opóźnienie powrotu do normalnego ich funkcjonowania. Może to zatem znacząco wpłynąć na stronę zarówno podażową jak i popytową w tamtejszej gospodarce, a to z kolei negatywnie odbije się na większości klas aktywów. Zarówno surowce mogą tracić, ze względu na mniejszy popyt, tak samo jak i światowe indeksy giełdowe ze względu na perspektywę niższego wzrostu gospodarczego. W konsekwencji wczoraj widzieliśmy ponad 2-procentowe spadki zarówno na parkietach w Ameryce jak i Europie, a rosnąca awersja do ryzyka rykoszetem odbiła się także na walutach krajów rozwijających się – w tym także na polskim złotym.

Dziś nie widzimy kontynuacji tej (jak na razie) „lekkiej paniki” niemniej wciąż napływają wiadomości o nowych przypadkach zachorowań.

Wczorajsza silna wyprzedaż PLNa doprowadza cenę pary EURPLN do oporu zlokalizowanego w okolicy 4,2750 wynikającego z równości korekt.

Udostępnij post