Ostatnie dni przyniosły sporą przecenę dolara, który wyprzedawany był głównie przez gołębie komentarze ze strony członków Rezerwy Federalnej jak pierwsze symptomy zadyszki amerykańskiej gospodarki. We wtorek dolar zareagował gwałtownym osłabieniem po przemówieniu przewodniczącego FED, który oznajmił, że bank gotowy jest dostosowywać swoją politykę pieniężną tak, aby podtrzymać wzrost gospodarczy. Zdanie może i nie brzmi groźnie, jednak w kontekście ostatnich obniżek stóp procentowych w Nowej Zelandii i Australii oraz słabych danych z rynku pracy (wczoraj raport ADP wykazał, że w maju powstało w USA zaledwie 27 tys. nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym, gdzie spodziewano się 185 tys.) inwestorzy pozostają mocno wyczuleni na wszelkie ryzyka pojawiające się na horyzoncie. Zwłaszcza, iż w maju bardzo kiepsko radziły sobie giełdy, a wyprzedaż akcji głównie napędzana była przez pogłębiającą się protekcjonistyczną politykę handlową USA – tj. kolejne groźby nałożenia ceł na kraje UE, Chiny i co jest pewną nowością – także i Meksyk.
Obserwując główną parę walutową jaką jest EURUSD możemy zauważyć powstanie podwójnego dna w okolicy 1,1100, po którym nastąpił silniejszy ruch w górę skutkujący tym, że wczoraj cena chwilowo znalazła się na poziomie 1,1300. Dziś natomiast kluczowym wydarzeniem dla tej pary była decyzja Europejskiego Banku Centralnego, która wpłynęła mocno na notowania euro. W opublikowanym o godzinie 13:45 oświadczeniu możemy przeczytać, że obecny poziom stóp procentowych zostanie utrzymany przynajmniej do pierwszej połowy przyszłego roku i przynajmniej tak długo dopóki inflacja nie ustabilizuje się w okolicy 2%, co ma nadal gołębi wydźwięk. To co zaskoczyło nieco rynek to informacja dotycząca programu TLTRO. Otóż w oświadczeniu czytamy, że stopa procentowa, po której banki będą korzystać z długoterminowych pożyczek w ramach tego programu będzie stopą MRO+10 pb (Stopa MRO to oprocentowanie, po jakim banki komercyjne mogą uzyskać tygodniową pożyczkę od banku centralnego). Są to bardziej hojne warunku niż spodziewał się tego rynek.
Euro jednak prawdopodobnie reaguje umocnieniem ze względu na brak wspomnienia o możliwych obniżkach stóp, gdzie właśnie taką obniżkę (o 10 pb do końca roku) wyceniał rynek. Po decyzji euro ponownie atakuje poziomu 1,1300 na EURUSD, natomiast pary z PLN zachowują się raczej spokojnie i jedynie odwrotnie skorelowana para USDPLN odnotowuje mocniejsze spadki. Koło godziny 14:40 za dolara płacimy już tylko 3,79 zł.