Poniedziałkowy handel na rynku walutowym przebiegał dość spokojnie, co mogło wynikać z braku ważniejszych publikacji makroekonomicznych. Niemniej o godzinie 15:00 euro mocniej reagowało na jastrzębie przemówienie Mario Draghiego w Brukseli. Przewodniczący Europejskiego Banku Centralnego w swoim wystąpieniu stwierdził, że rynek pracy w strefie euro nadal zacieśnia się, a kraje członkowskie odnotowują szeroko pojętą ekspansję gospodarczą. Euro jednak najsilniej umocniło się w momencie, gdy Draghi wspomniał o inflacji, która według EBC relatywnie silnie wzrosła. Ponadto w komentarzach mogliśmy usłyszeć, że wewnętrzna presja cenowa postępuje, a dane makroekonomiczne ze strefy euro wpisują się w prognozy sporządzone przez EBC. Po tej wypowiedzi euro w relacji do dolara poszybowało w górę przekraczając poziom 1,18. Wrażliwość wspólnej waluty na takie wypowiedzi nie może dziwić, gdyż zbliżamy się powoli do procesu normalizacji polityki pieniężnej w strefie euro. Następnie w dalszej części dnia nieco blasku odzyskał dolar, a kurs EURUSD cofnął się w okolice 1,1730.
Wzrosty na parze EURUSD zatrzymane zostały przez zniesienie 38,2%. Jutro przed nami kluczowe wydarzenie jakim będzie decyzja Rezerwy Federalnej. Jeśli zawiedzenie ono oczekiwania to kurs eurodolara może przebić wspomniany opór i zmierzać w kierunku zniesienia 50% (1,1920) lub wyżej.
Ponadto warto wspomnieć o opublikowanych dzisiaj danych na temat stopy bezrobocia w Polsce, która spadła z 5,9% do 5,8%. Polski złoty nie reaguje jednak na dane z krajowej gospodarki, czerpie natomiast korzyści z trendu osłabiającego dolara. Dziś z rana para EURPLN na rynku spot notowana jest poniżej 4,30, para USDPLN pozostaje w okolicy 3,65, natomiast frank spada na nowe minima w tym miesiącu ocierając się o poziom 3,78.