Duża niepewność przed decyzją Europejskiego Banku Centralnego

Zbliżająca się dziś decyzja Europejskiego Banku Centralnego wzbudza wiele emocji na rynkach finansowych. Po kryzysie finansowym z 2008 roku znacząco wzrosła rola i oczekiwania wobec banków centralnych jako instytucji stojących na straży dobrej koniunktury. I chociaż mandat EBC zobowiązuje bank jedynie do działań, które pomogą w realizacji celu inflacyjnego, to inwestorzy uwierzyli, że instrumenty polityki pieniężnej są w stanie wyciągnąć gospodarkę nawet z najgorszych kłopotów. W celu podbudzenia gospodarki EBC w ostatnich latach obniżył główną stopę procentową do zera, stopę depozytową do -0,4% oraz wprowadził szereg programów mających podbudzać akcję kredytową, w tym prawdziwą armatę jaką był program luzowania ilościowego znanego jako QE (skup rządowych obligacji z rynku wtórnego). Program QE zakończył się pod koniec 2018 roku i de facto nie pomógł Europie wydostać się z marazmu gospodarczego, a obecnie obserwujemy wręcz zapaść w sektorze przemysłowym, co może być przedsionkiem do większego spowolnienia w kolejnych miesiącach.

W obliczu takiej sytuacji EBC musi dziś podjąć decyzję o tym, czy wznowić program QE i „ratować” gospodarkę, czy też czekać licząc na to, że obecne spowolnienie to jedynie chwilowa zadyszka. Kontrowersje wzbudza także ewentualna polityka względem poziomu stóp procentowych. Rynek spodziewa się, że stopa depozytowa zostanie dziś obniżona o 10 pb do -0,5%, jednak wśród decydentów zdania są mocno podzielone. Co więcej sam sektor bankowy w strefie euro (m.in. Deutschebank) stoi na stanowisku, że obniżenie stopy depozytowej nie pomoże już pobudzić akcji kredytowej, a jedynie uderzy w zyskowność banków komercyjnych. Twierdzenie to wydaje się uzasadnione, jednak taki ruch ze strony EBC może być fundamentem pod wznowienie programu luzowania ilościowego, który wcześniej powiązany był bezpośrednio ze stopą depozytową. W parametrach określających, które obligacje mogą zostać skupowane przez bank centralny, był zapis, który odnosił się do ich dolnego progu rentowności. Progiem takim była właśnie stopa depozytowa (-0,4%), dlatego też obniżając stopę do -0,5% powiększyłby sobie pulę dostępnych na rynku wtórym obligacji. Dla tych, którzy byliby zdziwieni tym, że obligacje mogą mieć ujemną rentowność przypominamy, że jest to już obecnie zjawisko dość powszechne i oznacza, że inwestorzy skłonni są „zapłacić” za ulokowanie pieniędzy w obligacjach niektórych państw. Dla przykładu spójrzmy na krzywą rentowności obligacji Niemiec:

Na lewej osi widzimy rentowność , natomiast na dolnej osi okres do ich wykupienia obligacji Niemiec. Oprócz zauważalnego załamania krzywej (świadczącego o możliwym zbliżającym się „kryzysie”) widać, że za pożyczenie Niemcom pieniędzy na okres 2 lat inwestorzy są w stanie zapłacić prawie 0,9%! Co więcej dopiero obligacje z terminem wykupienia powyżej 25 lat mają dodatnią rentowność… Wykres ten wiele mówi o tym w jak bardzo nietypowym okresie obecnie się znajdujemy.

Decyzję EBC poznamy dziś o godzinie 13:45, natomiast konferencja z udziałem Mario Draghiego odbędzie o 14:30. Wtedy też opublikowane zostaną dane nt. inflacji CPI z USA, dlatego w godzinach popołudniowych można spodziewać się większej zmienności.

Udostępnij post