Wczorajsza decyzja Federalnego Komitetu Otwartego Rynku w USA z godziny 20:00 czasu polskiego zgodnie z oczekiwaniami nie podwyższyła stóp procentowych, zachowując je na poziomie 1,00-1,25%. Jak informowaliśmy wczoraj nie było konferencji prasowej prezes Yellen po komunikacie, więc rynek nie wyczekiwał na wnioski z wypowiedzi, lecz dynamicznie konsumował to co otrzymał w komunikacie. Tu najważniejsze okazały się dwie kwestie: redukcja sumy bilansowej oraz amerykańska inflacja.
FOMC nie podjął jeszcze decyzji o redukcji sumy bilansowej, ale dał do zrozumienia, że werdykt w tej sprawie może nadejść już wkrótce. Być może już na wrześniowym posiedzeniu. Mówi się, że wśród członków FOMC jest więcej zwolenników redukcji sumy bilansowej, niż zwolenników podwyżek stóp procentowych. Spekuluje się, że powodem do niepokojów, które ugodziły wczoraj w siłę dolara amerykańskiego stała się spadająca bazowa miara inflacji PCE Core, która od początku roku do maja 2017 spadła z 1,8% do 1,4%. Tłumaczy się to tym, że jeśli spadek inflacji nie zostanie zahamowany, to fakt ten postawi pod znakiem zapytania planowaną na grudzień podwyżkę stóp procentowych w USD.
Zobaczmy jak zareagował „Edek” (EUR/USD)?
Można powiedzieć, że para EUR/USD jest w trendzie wzrostowym od początku 2017 roku, a impetu nabrała po wyborach prezydenckich we Francji, kiedy zwycięzcą został Emmanuel Macron. Po wczorajszej decyzji FOMC, EUR/USD odnotował kolejny ponad 150 pipsowy skok w górę osłabiając dolara amerykańskiego (patrz wykres godzinny EUR/USD H1).
Cena naruszyła ważny poziom oporu 1,1713, który nie był przebity od 24.08.2017 (patrz wykres miesięczny EUR/USD MN) i dotarła do 1,1777. Na chwilę obecną stara się go wybronić. Dzisiejsze zamknięcie świecy dziennej może powiedzieć więcej o kierunku ceny w najbliższych dniach.
Dolar amerykański względem polskiego złotego osiągnął najniższą cenę od 20.05.2015 docierając do poziomu 3,6050 (rysunek poniżej).