Ostatnie dni to przede wszystkim wzrost napięcia geopolitycznego związanego z Iranem, gdyż możliwy otwarty konflikt zbrojny z USA mógłby mocno zdestabilizować sytuację na Bliskim Wschodzie. Trzeba jednak powiedzieć otwarcie, że rynki finansowe wydają się na razie niebyt przejmować tym problemem. Z bezpiecznych aktywów silniej drożeje jedynie złoto, jednak w przypadku tego metalu można doszukać się kilku innych przesłanek, do których należą przede wszystkim spadające rentowności amerykańskich obligacji oraz osłabiający się dolar, w którym wyceniany jest ten kruszec. Ponadto ruch na niecałe 100 USD w górę zainicjowany został przez przełamanie kluczowego długoterminowego oporu w okolicy 1350 USD, stąd ciężko łączyć obecne ruchu na złocie z awersją inwestorów do ryzyka. To stwierdzenie wydaje się zwłaszcza prawdziwe jeżeli spojrzymy na amerykańskie giełdy, które pobijają kolejne historyczne rekordy. W przypadku giełd optymizm inwestorów wynika przede wszystkim z perspektywy poluzowania polityki pieniężnej w USA. Aktualnie konsensus rynkowy wycenia już nawet 3-4 obniżki do końca 2020 roku…
Można zatem powiedzieć, że obecnie gołębie perspektywy dla dolara przyćmiły nawet mocno gołębie EBC, dlatego też nie powinien dziwić silniejszy rajd byków na EURUSD. Wczoraj para ta otarła się o cenę 1,14 po raz pierwszy od marca. I tak jak słabość dolara wydaje się usprawiedliwiona, tak szwedzka korona nie miała dzisiaj zbyt wiele powodów do silniejszej zmiany swojej ceny. Pomimo tego fala popytu zainicjowała całkiem spory ruch na parze SEKPLN, która rośnie dziś około 0,6%. Jedyne dane jakie poznaliśmy ze Szwecji to inflacja producencka (PPI) i chociaż wypadła ona bardzo dobrze to raczej dane te są drugorzędne w ocenie inwestorów. Mimo to widzimy drugi dzień wzrostów na parze SEKPLN, która wydostaje się z poziomów poniżej 0,40 i obecnie na rynku międzybankowym oscyluje wokół ceny 0,4040, gdzie zlokalizowany jest najbliższy techniczny opór. Z pewnością teraz inwestorzy będą z uwagą obserwować napływające dane ze Szwecji, gdyż już na początku lipca (03.07) poznamy decyzję Riksbanku ws. poziomu stóp procentowych, a co ważniejsze także i perspektywy dla ich przyszłej trajektorii.