Niestety stabilność na złotym trwała dosyć krótko, a wczorajszy dzień jest prawdopodobnie początkiem kolejnego osłabienia narodowej waluty. Wczorajszy odczyt inflacji CPI z naszego kraju był gorszy od najbardziej pesymistycznych prognoz i najniższy od połowy XX wieku, a wyniósł on -0,6% rok do roku. Jest to najniższy odczyt inflacji od ponad pięćdziesięciu lat. Po 1989 roku w Polsce nie mieliśmy tak niskiego poziomu inflacji. Co prawda ten odczyt jest trochę zaniżony, ponieważ rok temu w tym czasie nastąpiły podwyżki cen dostawców usług telekomunikacyjnych, jednak fakt jest taki, że w Polsce mamy deflację. To spowodowało nową falę osłabienia złotego. EUR/PLN doszedł do szczytów z 23 października i ma szansę wyjść z konsolidacji, którą widzimy od połowy października. Wzrost kursu może być bardzo niebezpieczny, ponieważ na poziomie obecnym, czyli 4,2350 przebiega ponad czteroletnia linia trendu spadkowego, a jej przebicie otwiera drogę do 4,2600. Dzisiaj będziemy prawdopodobnie oglądali obronę wyżej wspomnianej linii trendu i może być bardzo ciekawie na rynku. NOK/PLN od początku tygodnia oscyluje w granicach 0,5000, a kiepskie dane z Polski zwiększają szansę na wzrost kursu.