Zaplanowana na dziś decyzja Europejskiego Banku Centralnego dotycząca dalszej polityki pieniężnej może okazać się jedną z najciekawszych w ostatnich miesiącach. Jest to oczywiście wynik pogarszającej się koniunktury w głównych europejskich gospodarkach, z którym EBC będzie musiało się zmierzyć w swoich kolejnych decyzjach.
Przypomnijmy, że jeszcze na początku 2018 roku inwestorzy zaczynali prześcigać się w prognozach, co do tego jak szybko EBC rozpocznie proces podnoszenia stóp procentowych. Wtedy też konsensus rynkowy jak i same głosy dobiegające bezpośrednio z banku centralnego wskazywały, że najprawdopodobniej będzie to druga połowa 2019 roku. Wyznaczono wtedy także termin zakończenia programu skupu obligacji rządowych (QE) na grudzień 2018 roku. Ten rok miał zatem zapowiadać się świetnie dla euro, jednak z biegiem czasu każdy kolejny miesiąc przynosił pogarszające się dane gospodarcze. Jako jedną z przyczyn nagłego pogorszenia się koniunktury można uznać wojnę handlową pomiędzy USA i Chinami, która spowodowała największy od 6 lat spadek w zamówieniach wśród największych europejskich eksporterów. Dodatkowo sentyment psuje zamieszanie i niepewność wobec procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, które na ten moment zaplanowane jest na koniec marca.
Wszystko to sprawia, że zamiast normalizacji polityki pieniężnej oczekiwania zaczynają kierować się w stronę dodatkowej stymulacji gospodarki. Na razie oczywiście jest zbyt wcześnie, aby mówić o ewentualnym wznowieniu programu QE (który byłby bardzo dużym ciosem dla euro), jednak kolejna runda tanich kredytów długoterminowych dla banków (znanych jako TLTRO) jest opcją, która praktycznie już została wyłożona na stół. Obecnie banki strefy euro posiadają w swoich bilansach ponad 700 miliardów EUR w takich tanich kredytach z EBC, z czego prawie połowa jest z Włoch i Hiszpanii. EBC obawia się zatem, że proces spłaty tych pożyczek może spowolnić akcję kredytową banków komercyjnych i tym samym dodatkowo uderzyć we wzrost gospodarczy krajów unii walutowej. Pierwsze spłaty tych kredytów następować będą już tego lata, dlatego prawdopodobnie wcześniej EBC zdecyduje się na poinformowanie rynków o wprowadzeniu dodatkowej rundy tanich pożyczek – tak aby banki mogły je zrolować. Dodajmy jeszcze, że obecnie rynek oczekuje pierwszej podwyżki stóp procentowych w strefie euro dopiero w 2020 roku, co Jens Weidmann (prezes Bundesbanku) uważa za prawdopodobny termin. Przy obecnych ryzykach takie przewidywania i tak wydają się dość optymistyczne…
Podsumowując, jeśli dzisiaj Dragi zakomunikuje prace nad nowym programem TLTRO to istnieje duża szansa na reakcję, w której zobaczymy wyprzedaż euro. Oczywiście na parze EURPLN reakcja może pozostać mniej widoczna niż na głównej parze jaką jest EURUSD, gdyż polski złoty jest dość mocno powiązany z europejską walutą. Większym beneficjentem słabego euro będzie zatem dolar, dlatego spójrzmy jak obecnie kształtuje się sytuacja techniczna na wykresie EURUSD:
Para EURUSD pozostaje od dłuższego czasu w konsolidacji nad poziomem 1,13. Wydaje się, że jest to obecnie kluczowa bariera, do przełamania której potrzebny będzie silniejszy impuls. Taki może dostarczyć chociażby dzisiejsza decyzja EBC. Czy tako scenariusz ma szansę się zrealizować?