Amerykański dolar utrzymuje formę po piątkowych payrollsach

W miniony piątek poznaliśmy dane z amerykańskiego rynku pracy. Opublikowany raport okazał się pozytywnym zaskoczeniem, a zawarte w nim liczby nadal świadczą o dobrej kondycji tego segmentu amerykańskiej gospodarki, co w obliczu wyraźnego załamania gospodarczego w innych gospodarkach (głównie europejskich) jest bezsprzecznie dobrą informacją. Sam moment publikacji nie przyniósł natychmiastowego umocnienia dolara, niemniej kolejne godziny handlu pokazują powracające zainteresowanie tą walutą wśród inwestorów. W stosunku do polskiego złotego amerykańska waluta podrożała już o ponad 3 gr. i obecnie cena przekracza poziom 3,75 zł.

Szczegóły wspomnianego raportu pokazują, że w styczniu amerykańska gospodarka wytworzyła 304 tys. nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym, co mocno przerosło oczekiwana, które kształtowały się na poziomie 165 tys. Pozytywnym i niemniej ważnym aspektem było także pozostanie dynamiki wynagrodzeń na dość solidnym poziomie 3,2% r/r, gdzie dodatkowo zrewidowano dane za grudzień z poziomu 3,2% do 3,3% r/r. Wydaje się natomiast, że dopiero dane opublikowane półtora godziny później (o 16:00) przechyliły szalę na stronę dolara. Mowa tutaj o danych ISM z sektora usług (odpowiednik europejskich PMI), które pokazały wzrost z 54,3 do 56,6 pkt. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że odbicie to następuje po grudniowym bardzo znaczącym załamaniu na tym wskaźniku (wtedy też nastąpił spadek z 58,8 do 54,3 pkt). Daje jednak nadzieję, że obecny spadek globalnej koniunktury to jedynie chwilowa zadyszka. Warto w tym kontekście obserwować dzisiejszy odczyt ISM z sektora przemysłowego, gdzie sytuacja rysuje się dość analogicznie.

W kontekście dolara, oprócz sytuacji makroekonomicznej, istotną rolę odgrywają wydarzenia ze sceny geopolitycznej, a dokładnie mówiąc z frontu Chiny-USA. Donald Trump, będąc generalnie pozytywnie nastawionym do tematu negocjacji, jednocześnie stwierdził, że wyższe taryfy celne mogą stać się rzeczywistością w przyszłym miesiącu, jeśli nie dojdzie do porozumienia. Wydaje się zatem, że nadal sytuacja dolara jest mocno niepewna, a od niej przede wszystkim zależy dyspozycja naszej krajowej waluty. Ostatnie umocnienie dolara jest bowiem czynnikiem niesprzyjającym wycenie polskiego złotego, co dobrze było widać na wykresie EURPLN, gdzie po czwartkowym silnym wybiciu dołem z konsolidacji (wtedy też też dolar wyraźnie osłabiał się), nastąpiło odwrócenie się sytuacji o 180 stopni kolejnego dnia, w czym pomogły właśnie piątkowe dobre dane z amerykańskiej gospodarki.

Para EURPLN miała szansę na mocniejszy ruch w dół po wybiciu z konsolidacji, która w szerszym spojrzeniu przyjęła formę trójkąta. Dobre dane z USA dające nadzieję na kolejne podwyżki stóp procentowych w tym kraju spowodowały, że kapitał ponownie odwrócił z od rynków wschodzących (w tym PLNa) w stronę dolara. Pozostaje pytanie czy obecny ruch w górę jest jedynie testem dolnego ograniczenie trójkąta, czy zupełną negacją próby wyjścia ceny na niższe poziomy…

Udostępnij post