Polityka szkodzi dolarowi pomimo dobrych danych

Wobec braku danych z naszej gospodarki, oczy inwestorów skierowane były w dniu wczorajszym w stronę USA. Rynek oczekiwał lutowych odczytów inflacji CPI. W przypadku gdyby dane te były lepsze od oczekiwań, mogłoby to zasugerować, że FED zdecyduje się w tym roku na cztery podwyżki stóp procentowych. Taka sytuacja dałaby dolarowi paliwo do dalszych wzrostów. Wyniki okazały się jednak zgodne z prognozami rynku – inflacja bazowa w ujęciu rocznym wyniosła 1,8%, w skali miesiąca z kolei ceny urosły o 0,2%. Można więc powiedzieć, że dane były dobre, jednak osoby obstawiające wzrosty dolara z pewnością by się ostatecznie rozczarowały. Atmosferę popsuło doniesienie o zwolnieniu przez Donalda Trumpa Rexa Tillersona – sekretarza skarbu. Uważa się, iż powodem tej decyzji była różnica zdań pomiędzy Tillersonem a prezydentem USA w kluczowych sprawach. W jego miejsce powołany został Mike Pompeo – szef CIA. Sytuacja ta wywołała obawy inwestorów, czego efektem była wyprzedaż dolara. Kurs EURUSD poszybował wczoraj w górę, w okolice 1,24, jednak w dniu dzisiejszym obserwujemy odreagowanie. Obecne notowania znajdują się w okolicy 1,2360.

Umocnienie euro w stosunku do dolara z reguły powodowało również aprecjację złotego, jednak w dniu wczorajszym tak się nie stało. Kurs EURPLN sukcesywnie rośnie od początku tygodnia, zbliżając się w dniu dzisiejszym do poziomu 4,21, który zresztą w dniu wczorajszym został naruszony. Drożał również funt brytyjski, którego cena do złotego przekraczała we wtorek 4,75. Dzisiaj rano kurs GBPPLN znajduje się na poziomie 4,7440. Frank szwajcarski utrzymuje póki co cenę poniżej 3,60 PLN, a dzień dzisiejszy rozpoczyna od niewielkich wzrostów. Od rana rośnie również dolar, którego wartość spadała w dniu wczorajszym. Na chwilę obecną USDPLN kwotowany jest w okolicach 3,40.

W dniu dzisiejszym również brak danych z Polski. W ciągu dnia publicznie wystąpią członkowie EBC, z USA poznamy z kolei lutowe wyniki sprzedaży detalicznej.

Udostępnij post