Środowe dane z amerykańskiej gospodarki zapoczątkowały ruch ostatni wzrostowy na EURUSD. Główna para walutowa rośnie, pomimo pozytywnych odczytów inflacji CPI z USA. Winne tej sytuacji są wyniki sprzedaży detalicznej, które mocno rozczarowały. Od tego czasu eurodolar rozpoczął rajd na północ, przebijając szczyty z końca stycznia. Obecnie znajdujemy się na poziomie powyżej 1,25 – najwyżej od 3 lat. Na domiar złego, wczorajsze doniesienia o styczniowej produkcji przemysłowej w USA również rozczarowały. Spodziewano się wyniku na poziomie 0,2%, natomiast obecnie wynosi -0,1%.
Przy obecnym scenariuszu polski złoty z reguły zyskiwał w stosunku do głównych walut, jednak wczorajsza sesja tego nie potwierdziła. Czynnikiem, który mógł mieć na to wpływ były wczorajsze odczyty inflacji CPI z Polski. W ujęciu miesięcznym co prawda przekroczono prognozę (0,3% wobec 0,2%), jednak uroczniony wynik trafił w przewidywania inwestorów (1,9% r/r). Za poprzedni okres wskaźnik cen towarów i usług wynosił 2,1%, więc obecna wartość może rozczarowywać, tym bardziej, że w IV kwartale 2017 osiągnięto cel inflacyjny na poziomie 2,5%. Prognozy przewidują ponadto, iż odbicia możemy spodziewać się dopiero w okolicy marca. Przy gołębiej retoryce Rady Polityki Pieniężnej jest to kolejny argument za tym, aby w całym 2018 roku pozostawić stopy procentowe bez zmian.
Piątkowy poranek rozpoczynamy od wzrostów na EURPLN. Obecnie znajdujemy się w okolicy 4,1560. Drugi dzień z rzędu rośnie również frank szwajcarski. CHFPLN notowany jest nieznacznie powyżej 3,60. GBPPLN wciąż znajduje się w konsolidacji. Po wczorajszym umocnieniu się funta, kosztuje on powyżej 4,68. Z racji osłabienia się dolara, kurs USDPLN zakończył wczorajszy dzień spadkami. Na chwilę obecną wynosi on 3,3160.
W dniu dzisiejszym poznamy istotne dane na temat zatrudnienia oraz wynagrodzenia w Polsce. Ponadto otrzymamy wyniki sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii. O 14:30 spłyną informacje o wydanych pozwoleniach na budowę domów oraz rozpoczętych budowach w USA.
